Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?



W dzieciństwie widziałam tę bajkę niezliczoną ilość razy. I nie wróciłam do niej, aż do teraz. Bardzo rzadko oglądam filmy animowane. Nie przepadam za najnowszymi produkcjami, bo niewiele z nich potrafi mnie dziś zauroczyć. Powstaje coraz mnie oryginalnych historii, które mają kolejne części i z reguły są w 3D. Przekaz gubi się w nowej formie efektów specjalnych. Ach, dawny Disney już nigdy nie powróci.

Ten seans był jak podróż w czasie. Przypomniał mi nie tylko cudowne dzieciństwo, ale także czasy kaset VHS, początki mojego zafascynowania filmem oraz powody, dla których powinnam częściej sięgać po klasykę kina.

Królewna Śnieżka to pierwszy pełnometrażowy film animowany Walta Disneya. Mimo że skończył w tym roku 75 lat (21 grudnia), to nadal ma swój niepowtarzalny urok. Scenariusz oparty na baśni braci Grimm znają wszyscy: Zła Królowa, sprawdzająca swoją urodę w lustrze, nie może przeboleć, że jest ktoś piękniejszy od niej. A tym kimś jest jej pasierbica Śnieżka. Kiedy pierwszy plan morderstwa się nie nie udaje, bo kończy się ucieczką Śnieżki do krasnoludków, Królowa postanawia osobiście załatwić sprawę. Ale jak to w bajkach bywa, wszystko dobrze się skończy, gdy przybędzie Książę na białym koniu.


Królewnę Śnieżkę mam na płycie DVD, wydanej w ramach serii "Ze Skarbca Disneya". Kupiła ją moja mama, która postanowiła kolekcjonować stare bajki. Film jest odświeżony cyfrowo, dzięki temu dawna kolorystyka bardzo ładnie się prezentuje i świetnie słychać muzykę (która w bajkach Disneya jest jednym z głównych bohaterów), ale zwiódł nowy dubbing. Kompletnie mi nie pasuje do bajki. Mimo tylu lat, jestem przyzwyczajona do wersji językowej z 1938 roku, którą nagrali polscy aktorzy kina przedwojennego (m.in. Maria Modzelewska, Aleksander Żabczyński, Leokadia Pancewiczowa, Irena Górska-Damięcka, Seweryna Broniszówna). Mówią oni ze specyficznym, lwowskim "l", które brzmi jak "ł". Poza tym właśnie do tej wersji Walt Disney zrobił jedną z obcojęzycznych wersji ścieżki dźwiękowej. To był pierwszy taki przypadek w historii. Niestety, dziś można kupić ten film tylko z nową wersją. A szkoda, bo nie ona tego samego uroku.

Mimo to, miło jest wrócić do tej bajki i powspominać. Minęło tyle lat, a ja wciąż pamiętam każdą scenę, nucę: "Hej ho, hej ho, do pracy by się szło…" i "Serce mam tylko jedno" w wykonaniu Aleksandra Żabczyńskiego.
Dla tych, którzy chcieliby obejrzeć ją z dawnym dubbingiem, odsyłam do znalezionej wersji tutaj.

Komentarze

  1. No to muszę Ci przybić wirtualną piątkę-też pamiętam starą wersję na VHS, no i te z lekka przetarte kolory. Jeśli chodzi o nowego Disney'a, to moim zdaniem takie produkcje jak "Odlot" i "Zaplątani" wprowadzają trochę starej świeżości, więc aż tak źle z tymi obecnymi tytułami jeszcze nie jest;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piątka przybita :)
      "Odlot" widziałam i mi się podobał.
      Pewnie, że wyjątki się zdarzają, ale niestety nie często. Przynajmniej według mnie :)

      Usuń
  2. Zgadzam się, że dzisiejsze bajki to już zupełnie inna jakość, a to co było kiedyś bezpowrotnie już chyba przepadło. Doskonale pamiętam wersję Śnieżki na VHS. Tak pięknie na dodatek potrzaskiwała przy oglądaniu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam to potrzaskiwanie :) A także dźwięk przewijana do początku, któryś tam raz z rzędu :)

      Usuń
  3. Przed świętami ściągałam dla dzieciaków znajomej stare bajki Disneya i miałam okazję sobie przypomnieć najlepsze lata mojego dzieciństwa spędzone na ich oglądaniu:) Ja akurat mam wersję z tym starym dubbingiem i muszę szczerze przyznać że trochę irytuję mnie ćwierkający głosik Śnieżki, a po za tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Uwielbiam stare bajki Disneya:* (A)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie się ten głos bardzo podoba :)

      Usuń
    2. Kwestia gustu:) Ale zawsze jak oglądałam te stare przedwojenne polskie filmy to zastanawiałam się dlaczego aktorki miały takie ćwierkające głosy, czy to jakaś specyficzna modulacja czy raczej to przez mikrofon? (A)

      Usuń
    3. Kiedyś polski język brzmiał inaczej, co było spowodowane zmianami granic, lwowskim "l" i innym akcentem i modulacją. Ma to jednak swój urok.

      Usuń
  4. Nie ma to jak powrót do dzieciństwa... :) "Królewna Śnieżka" to piękna bajka. Niektóre z tych nowych animacji też robi wrażenie. Nie wiem czemu, ale zakochałam się w filmie "Megamocny" <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam nowego dubbingu i szczerze mówiąc chyba nie chcę, mam tak pozytywne wspomnienia z dzieciństwa, po co je psuć. Mam nagrane na vhs, ale taśma niestety już nie ta i film troszkę przerywa. Może czas zanieść do konwertera na format dvd :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja żałuję, że usłyszałam :) Moja kaseta vhs działa dobrze, ale magnetowid już nie. Chyba czas skorzystać z konwertera :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty