W kilku słowach...

... wybrane filmy z seansów lipcowo-sierpniowych...


Pasażerowie (2016)

źródło
Ten film nie był specjalnie ciepło przyjęty przez widzów. A mnie się wyjątkowo spodobał. Może dlatego, że nie oczekiwałam wielkiego wow po zwiastunie i nie skupiałam się na bardzo szczegółowych detalach fabuły - choć widać było niedociągnięcia. Dobrze się go oglądało i tyle. Niezbyt mnie raziło tempo akcji: najpierw spokojna samotność człowieka w kosmosie, potem szybkie love story, a na koniec szaleńcze tempo akcji zmierzające do szczęśliwego zakończenia. Aktorsko też wypadło nieźle, a to pewnie spowoduje, że zobaczę ten film ponownie.
Ocena: 7/10



żródło
Ten film ma kilka fajnych momentów, jest nieźle nakręcony i nie ma w nim przesadnie użytych efektów specjalnych. Ale czy to jest film, który długo zostaje w głowie? Niestety nie. Nawet wysokobudżetowe produkcje potrafią namieszać widzowi w głowie, że chętnie się do nich wraca. A Kong nie zrobił takiego wrażenia - przynajmniej na mnie. Jest po prostu przeciętny, aż szkoda na niego czasu. A właśnie - King Kong wygląda świetnie - to największy plus ;)
Ocena: 5/10



źródło
Na ten film po prostu szkoda czasu. Nie mam pojęcia, co mnie podkusiło, by to zobaczyć - chyba tylko jakiś niezrozumiały sentyment do serialu, który oglądałam wyrywkowo będąc dzieckiem. Power Rangers od zawsze byli kiczowaci, ale mieli swoje oddane grono fanów. Dziś w dobie filmów Marvela i DC raczej nowych nie znajdą, więc jest to po prostu powrót do przeszłości dla pokolenia lat 80. i 90. Z tym, że ten powrót jest jeszcze bardziej nieudany niż sam serial. Pod względem fabularnym film kompletnie leży. Prawie cały film oglądamy jak bohaterowie się poznają i próbują opanować nowe umiejętności, aż tu nagle pojawia się ostateczna konfrontacja i bohaterowie od razu genialnie sobie radzą (choć nic na to nie wskazywało...) Totalna porażka.
Ocena: 3/10


Dom dusz (1993)

źródło
Wielowątkowa opowieść oparta na prozie Isabel Allende. Samej książki nie czytałam, ale film ogląda się z prawdziwą przyjemnością. Tempo jest powolne, nie ma nagłych zwrotów akcji. Śledzimy losy rodziny na przestrzeni pięćdziesięciu lat, próbując zrozumieć i wytłumaczyć sobie ich zachowanie, decyzje i wybory. A to wszystko w czasie politycznych zmian w Chile. Jest też wątek magiczny (w końcu to adaptacja powieści Allende), co jeszcze bardziej gmatwa sytuację. Pulsem jest też świetna obsada - genialne role Meryl Streep i Gleen Close. Nawet Antonio Banderas dał radę ;)
Ocena 7/10

Komentarze

  1. Kong:Wyspa Czaszki - jak dla mnie to film z mnóstwem efekciarskich scen i banalnym scenariuszem,mimo to nie żałuję czasu spędzonego na jego obejrzeniu. Najbardziej spodobała mi się scena z helikopterami no i w sumie to wszystko co mi się podobało.Nawet świetna obsada nie zapewniła sukcesu przy tak kiepskim filmie.
    Power Rangersów jakoś nigdy nie lubiłam i też w dzieciństwie oglądałam go wyrywkowo.
    Pasażerowie- przymierzam się do tego filmu i mam nadzieje że choć trochę jest w stylu "Odysei kosmicznej" albo "Marsjanina", które są dla mnie arcydziełami jeśli chodzi o filmy s-f.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się wydaje, że Kong ma same efekciarskie sceny, przez co do mnie nie przemówił. A cena z helikopterami faktycznie była fajna - to muszę przyznać :).
      "Pasażerom" dość daleko do "Marsjanina" (i chyba "Odysei kosmicznej" choć jej nie widziałam w całości, więc ocenić nie mogę) pod względem fabularnym. Wizualnie wygląda naprawdę imponująco. Ale warto obejrzeć i ocenić :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty