"Igrzyska śmierci" Suzanne Collins
Okładka filmowa, bo taką akurat posiadam. |
"Najpierw jedna osoba, potem następna, a w końcu niemal wszyscy w tłumie dotykają ust wskazującym, środkowym i serdecznym palcem lewej dłoni i wyciągają ją ku mnie. To stary i rzadko spotykany gest naszego dystryktu, sporadycznie używany podczas pogrzebów. Oznacza podziękowanie, a także podziw. Tak żegna się kogoś drogiego sercu."
Tytuł: Igrzyska śmierci
Tytuł oryginalny: The Hunger Games
Autor: Suzanne Collins
Tłumaczenie: Piotr Budkiewicz, Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 352
Najpierw obejrzałam film. Podobał mi się, choć kilka rzeczy było dla mnie niejasnych. Pomyślałam więc, że dobrze by było przeczytać książkę.
Na jej temat napisano już chyba wszystko. Naczytałam się wielu recenzji, większość była pozytywna, ale znalazłam też takie, które tę książkę krytykują za nawoływanie do przemocy. Ja osobiście nie odbieram w ten sposób tej historii. W świecie pisarzy nie ma ograniczeń, ale trzeba odróżniać rzeczywistość od fikcji. Choć w tym wypadku ta fikcja wydaje się czasem za bardzo realna.
Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję.
Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie...
Źródło opisu: http://www.mediarodzina.com.pl
Muszę przyznać, że to jedna z lepszych książek, jakie dane mi było przeczytać. Po raz pierwszy miałam w rękach historię z literatury młodzieżowej, która jest czymś więcej niż zapychaczem czasu. Jest to brutalny obrazek z przyszłości, który pokazuje do czego jest zdolna władza, by utrzymać swoją pozycję i ukarać za bunt. Nie jest to nawoływanie do przemocy. Autorka pokazała jak się żyje w państwie totalitarnym. To walka o przetrwanie, gdzie wygrywają najsilniejsi i dlatego śmierć jest stale obecna. Kiedy jednak pojawia się ktoś, kto się przeciwstawia i zmienia reguły gry, robi się jeszcze bardziej niebezpiecznie. Z historii wiemy, że sprzeciw nie może obejść się bez rozlewu krwi.
Świetnie zarysowana fabuła i prosty, klarowny język, sprawiają, że książkę bardzo szybko się czyta. Pani Collins jest naprawdę dobra w konstruowaniu zaskakujących zwrotów akcji. Sam pomysła na Głodowe Igrzyska jest bardzo oryginalny. Duże brawa należą się też za wykreowanie ciekawych postaci, zwłaszcza głównej bohaterki. Katniss to dziewczyna z krwi i kości. Silna, stanowcza i chłodno oceniająca sytuację. To ona przybliża czytelnikowi świat, w którym przyszło jej żyć.
Nie jest to jednak książka tylko o młodzieży. Są tu też problemy dorosłych. Jest Haymitcha - mentor, który po wygraniu Igrzysk wiąż próbuje sobie z tym poradzić nadużywając alkoholu. Są mieszkańcy Kapitolu, zapatrzeni w siebie i swoje pieniądze. Jedyne co ich podnieca, to rozlew krwi na arenie, jak w starożytności. Jest też matka Katniss, która nie potrafiła pozbierać się po śmierci męża, przez co uczyniła z najstarszej córki głowę rodziny.
Suzanne Collins wysoko postawiła sobie poprzeczkę i na szczęście jej nie strąciła. Stworzyła bohaterkę, która swoją chłodną relacją z sytuacji, w jakiej się znalazła, wzbudza w czytelniku skrajne emocje. Bo nagle pojawia się pytanie: co by było, gdyby to stało się naprawdę?
Jeśli będziecie mieli okazję ją przeczytać, to zachęcam, bo warto.
P.S. Jako, że już po północy i jest Wigilia, to wszystkim czytelnikom: obserwującym, komentującym i tylko zaglądającym, życzę Wesołych Świąt Bożego Narodzenia :)
"Igrzyska" mam na liście życzeń świątecznych, więc kto wie :) Joyeux Noel :)
OdpowiedzUsuńOglądałam film, ale książki nie czytałam. Muszę to nadrobić;p (A)
OdpowiedzUsuń