"W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit."


"Hobbit, czyli tam i z powrotem" J. R.R. Tolkien


empik.com
Podczas poprawiania prac egzaminacyjnych, Tolkien zatrzymał się na nad pustą stroną pozostawioną przez studenta i bez zastanowienia napisał: W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit. Potem zaczął zastanawiać się kim jest ten hobbit i dlaczego mieszka w norze. Po długich dość poszukiwaniach świat literatury otrzymał jedną z najwspanialszych krain fantasy - Śródziemie.

Hobbita pierwszy raz przeczytałam w wieku 13 lat. Właśnie ogłoszono rozpoczęcie zdjęć do Władcy Pierścieni w reżyserii Petera Jacksona, więc chciałam się najpierw zapoznać z książką. Wtedy mój brat doradził mi, bym w pierwszej kolejności sięgnęła po Hobbita. Dzięki temu łatwiej mi będzie czytać o przygodach w Śródziemiu. Do dziś mu dziękuję za tę radę. Wiele lat później wróciłam kilka razy do lektury i wyniosłam z niej jeszcze więcej, niż za pierwszy razem.

Historia Bilba Bagginas, który postanawia opuścić swoją wygodną norę, by wyruszyć z krasnoludami w niebezpieczną podróż, jest po prostu cudowna. Opowiedziana z humorem, w gawędziarskim tonie i z licznymi zwrotami do czytelnika, wciąga od pierwszej strony. Tolkien nie tylko opisuje przygody swoich bohaterów, ale wpłata w nie mnóstwo plastycznych i dokładnych opisów Śródziemia, a także czasami zdradza, co się działo z bohaterami w przyszłości. Po przeczytaniu, ciężko jest ten magiczny świat opuścić.

Przywykło się mówić, że Hobbit jest prologiem Władcy Pierścieni. Jest to pomysł wydawcy, który według Tolkiena kompletnie nie miał sensu. Hobbit został napisany i wydany jako bajka dla dzieci i tak powinna być traktowany. Oczywiście fabularnie wiele go łączy z Władcą, ale pod względem gatunku, to zupełnie co innego. Władca jest powieścią poważniejszą, dojrzalszą i bardziej złożoną.

Jeśli jeszcze nie czytaliście Hobbita, a lubcie fantasy (są jeszcze tacy czytelnicy?:)) - to koniecznie sięgnijcie po tę pozycję. Natomiast jeśli interesują was tylko przyziemnie historie, to zdecydowanie wam odradzam - wynudzicie się. Osobiście znam kilkanaście takich przypadków, więc wiem co piszę ;)

Komentarze

  1. Hobbit stoi na mojej półce już jakiś czas, ale jednak zawsze sięgam po coś innego, literackie dylematy :D muszę go w końcu nadrobić..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Hobbita' szybko się czyta, więc pozostaje Ci tylko dokonać literackiego wyboru, Myślę, że warto :)

      Usuń
  2. Jeszcze nie czytałam Hobbita, ale mam zamiar przeczytać w przyszłym roku. A zaraz potem ,,Władcę Pierścieni" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Hobbita" czytałam bardzo dawno temu i nic z niego nie pamiętam, dużo więcej pamiętam z "Władcy pierścieni", ale tę książkę z kolei czytałam dużo później, chyba pod koniec liceum. Mam za to ambitny plan odświeżenia sobie "Hobbita" przed ostatnią częścią filmu Jacksona, może mi się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przed odświeżeniem pamiętałam tylko główne wątki, więc po obejrzeniu filmów nie mogłam dokładnie sprecyzować co dokładnie pozmieniali. Teraz sobie odświeżę filmy i wszystko mi się w końcu rozjaśni :) A potem zabieram się za ponowne przeczytanie 'Władcy' - taki mam przynajmniej plan ;)

      Usuń
  4. Ja czytałam Hobbita chyba troszkę wcześniej, pamiętam, że było to w szkole podstawowej bodajże w 5 klasie i była to dla mnie wtedy udręka tzn. czytana na siłę lektura - niewiele z książki pamiętam i męczyłam ją okrutnie. Wydaje mi się, że mało dziewczynek w szkole podstawowej fascynuje się czymś takim, do książki na pewno wrócę, pewnie teraz odebrałabym ją zupełnie inaczej i wtedy z bólem czytane bogate opisy, z których Tolkien jest znany teraz by zachwyciły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mając 13 lat byłam już w gimnazjum, więc całkowicie inaczej podeszłam do książki. Zwłaszcza, że u mnie w domu fantasy było, jest i będzie na porządku dziennym :) Poza tym, jak ja byłam w szkole 'Hobbit' nie był jeszcze lekturą, więc i czytanie nie było na silę.

      "Wydaje mi się, że mało dziewczynek w szkole podstawowej fascynuje się czymś takim" - niekoniecznie :) Podczas praktyk w szkole czy badań do magisterki, miałam okazję przekonać się, że dziewczyny też czytają. Tylko, że mało kto się tym chwali :)

      Usuń
  5. Mi tak jak Pocahontas również "Hobbit" nie podszedł. Może to zabrzmi jak jakaś herezja, ale nie podoba mi się styl Tolkiena, jest- a właściwie był dla mnie wtedy strasznie toporny. Próbowałam zresztą czytać "Władcę Pierścieni", ale utkwiłam bodaj na 60-tej stronie. Co prawda działo się to jakiś czas temu, ale w tej chwili nie mam ochoty brać się za jego twórczość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc jesteś w tej grupie, która woli Tolkiena oglądać niż czytać? Może za iks lat się skusisz i spróbujesz przeczytać. Ja tak miałam z 'Anią z Zielonego Wzgórza'. Musiało minąć jakieś 13 lat, by książka mi się spodobała :)

      Usuń
    2. Na to wygląda. Plus coraz częściej zauważam jaką mam manię estetyczną na punkcie niektórych produkcji.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty