The Avengers (2012)
Zbyt dużo tego typu filmów widziałam, by wpaść w zachwyt nad The Avengers. Nie zmienia to jednak faktu, że dobrze mi się go oglądało i nieźle się ubawiłam.
Każdy z superbohaterów ma swój własny film, więc kwestią czasu było wepchniecie ich do jednej historii, gdzie wspólnie ratuj świat (którego centrum jest zwykle w Nowy Jorku). Niezbędne też było doczepienie etykietki 3D, coby więcej zarobić.
Twórcy The Avengers nie grzeszą oryginalnością. Schemat fabularny jak taki, jak w każdym tego typu filmie. Najpierw wielkie wejście wroga, który wprowadza chaos. Potem akcja zbierania bohaterów i zapoznanie się z sytuacją. Następnie kilka niepowodzeń, gdyż nawet superbohaterowie mają wady. I ostateczne ratowanie ludzkości.
Ogólnie na ekranie dużo się dzieje. Co chwila jakiś wybuch, jakaś walka, gdzie bohaterowie mogą pochwalić się swoimi zdolnościami. I wszystko wspomagane efektami specjalnymi. W pewnym momencie miałam wrażenie, że oglądam najazd obcej cywilizacji z Transformers 3. Wiem jedno. Nie ma mowy o tym, by widz się nudził i oderwał oczy od ekranu.
Pod względem aktorskim nie jest źle. Prym jak wiodą dwie osoby: Robert Downey Jr. (Tony Stark) oraz Tom Hiddleston (Loki). Po piętach depczą im: Chris Hemsworth (Thor), Chris Evans (Kapitan Ameryka) i Mark Ruffalo (Hulk), a gdzieś tam w tyle zostaje Jeremy Renner (Hawkeye) Scarlett Johansson (Czarna Wdowa).
Najlepsze teksty bez wątpienia należą do Robert Downey Jr. Nie ma sobie równych jeśli chodzi błyskotliwe myśli, czym skradł cały film. Jednak relacje między postaciami sprawiają, że nie tylko rozwalanie budynków jest najważniejsze.
Lepszej i ciekawszej opinii nie jestem w stanie napisać. Ten film to czysta rozrywka. Na poprawienie humoru jak znalazł.
A niech będzie 7/10.
Każdy z superbohaterów ma swój własny film, więc kwestią czasu było wepchniecie ich do jednej historii, gdzie wspólnie ratuj świat (którego centrum jest zwykle w Nowy Jorku). Niezbędne też było doczepienie etykietki 3D, coby więcej zarobić.
Twórcy The Avengers nie grzeszą oryginalnością. Schemat fabularny jak taki, jak w każdym tego typu filmie. Najpierw wielkie wejście wroga, który wprowadza chaos. Potem akcja zbierania bohaterów i zapoznanie się z sytuacją. Następnie kilka niepowodzeń, gdyż nawet superbohaterowie mają wady. I ostateczne ratowanie ludzkości.
Ogólnie na ekranie dużo się dzieje. Co chwila jakiś wybuch, jakaś walka, gdzie bohaterowie mogą pochwalić się swoimi zdolnościami. I wszystko wspomagane efektami specjalnymi. W pewnym momencie miałam wrażenie, że oglądam najazd obcej cywilizacji z Transformers 3. Wiem jedno. Nie ma mowy o tym, by widz się nudził i oderwał oczy od ekranu.
Pod względem aktorskim nie jest źle. Prym jak wiodą dwie osoby: Robert Downey Jr. (Tony Stark) oraz Tom Hiddleston (Loki). Po piętach depczą im: Chris Hemsworth (Thor), Chris Evans (Kapitan Ameryka) i Mark Ruffalo (Hulk), a gdzieś tam w tyle zostaje Jeremy Renner (Hawkeye) Scarlett Johansson (Czarna Wdowa).
Najlepsze teksty bez wątpienia należą do Robert Downey Jr. Nie ma sobie równych jeśli chodzi błyskotliwe myśli, czym skradł cały film. Jednak relacje między postaciami sprawiają, że nie tylko rozwalanie budynków jest najważniejsze.
Lepszej i ciekawszej opinii nie jestem w stanie napisać. Ten film to czysta rozrywka. Na poprawienie humoru jak znalazł.
A niech będzie 7/10.
Widać, kto tu był najważniejszy ;) |
Jedyne co mi się NIE podobało, to fakt, że zrobili z Lokiego trochę głupka;p (bóg vs.człowiek z nadprzyrodzonymi mocami IMHO powinien mieć trochę większą przewagę).
OdpowiedzUsuńRacja :) Choć w tym filmie czarny charakter wybitnie mi się podobał :)
UsuńJa tam wolałam bardziej jego rozterki w "Thorze"- były bardziej wiarygodne;p
Usuńpopieram Suzarro. Loki był najjaśniejszym punktem w średnim, według mnie, "Thorze".
UsuńW "Thorze" faktycznie był świetny - też się zgadzam. "The Avengers" to taki miszmasz więc zbyt dużych wymagań nie miałam :)
Usuń"Avengers" oglądałam i uważam, że to świetne i zabawne kino rozrywkowe przyjemne zarówno dla oka, ale także dla ucha (humorystyczne wstawki). Zdecydowanie najlepszy i najbardziej charakterystyczny okazał się Loki, który zostawił w cieniu nawet Iron-Mana, mojego ulubionego członka Avengers.
OdpowiedzUsuńJa Iron Mana nie lubię, ale w tym filmie wypadł dość dobrze. Co do Lokiego też się zgadzam, Tom Hiddleston ma powalający głos :)
Usuń