Nieustanny wyścig z czasem i zapomniana pasja

"Nawet z pozoru najdziwaczniejsza, najskromniejsza pasja jest czymś bardzo, ale to bardzo cennym".
Stephen King


Zawsze bardzo dużo planowałam, wymyślałam i marzyłam. Gorzej było z realizacją tego, co mi przychodziło do głowy. Choć na co dzień jestem dość zorganizowaną osobą, to wcielanie pomysłów w życie nie zawsze mi wychodzi. Ale postanowiłam nad tym popracować. Moje ścieżki kulturalne i życiowe zaczęły się zmieniać, nadrobiłam to, co od jakiegoś czasu mi umykało. Zaczęłam się za bardzo ścigać z czasem...

...i nagle.. bach... zdrowotna wywrotka. Zaczyna się ból. Łykam tabletki, kupuję maść bo to pewnie chwilowa niedyspozycja i działam dalej. Ale ból jest nieustępliwy i nie mija. Idę to pierwszego lekarza. Opisuję sytuację na tyle szczegółowo, na ile pamiętam. Opinia? Zmęczenie, nadwyrężenie organizmu, więcej odpoczynku. Badań robić nie trzeba. Stosuję się do zaleceń, choć mi nie pasują - tyle mam rzeczy do zrobienia. Trochę czasu mija, niby poprawa, ale ból wraca. Jest nawet gorzej. Idę do drugiego lekarza. Po raz kolejny wszystko tłumaczę. Decyzja: robimy badania. Nie wychodzą dobrze. Skierowanie do specjalisty. Szukam najszybszej drogi, by dostać się na wizytę. I czekam. I rozmyślam. Boli mnie nadal, sytuacja nie jest najlepsza. Myśli się kołaczą. I nagle zdaję sobie sprawę, że jak specjalista odczyta badania to są dwie opcje: albo przeprowadzi leczenie nieinwazyjnie, albo pójdę pod chirurgiczny nóż. 

Maj był miesiącem, w którym musiałam się dostosować do zaistniałeś sytuacji. Zdarzyło się, trudno. Czasu już nie cofnę. Do specjalistycznego wyroku mam jeszcze trochę czasu, więc dalej spożytkuję go na realizację moich ścieżek kulturalnych.

-----

Jakiś czas temu, podczas jednego z fotograficznych wyzwań, w którym brałam udział, pojawiło się zadanie: pokaż swoją pasję. Przyznam szczerze, że nie potrafiłam od razu podać poprawnej odpowiedzi. Do ostatniej chwili nie miałam żadnego pomysłu na zdjęcie, ponieważ nie wiedziałam jak poprawnie zdefiniować słowa pasja. Poszukałam więc informacji.

Większość definicji stawia znak równości pomiędzy pasją a hobby. Większość ludzi używa ich wymiennie. Ale te słowa, ani w zapisanie ani w wymowie, nie kojarzą się jako synonimy. W czeluściach internetu znalazłam jednak odpowiedź, która mnie przekonała. Hobby znane jest powszechnie jako czynność, którą wykonujemy w czasie w wolnym i dotyczy zainteresowań. A pasja to uczucie, które nam towarzyszy lub które stworzymy dla siebie w codziennym życiu. To nic innego, jak wewnętrzna motywacja, pragnienie działania i wizualizacja tego, co chcemy osiągnąć. Pasja nie musi mieć nazwy i nie ma w zwyczaju mieścić się jakieś kategorii. 

Definicja wiele mi wyjaśniła, więc zaczęłam przeszukiwać swój życiorys, by to wszystko połączyć. 
Pierwsze co mi przychodzi do głowy, to wyszukiwanie przeróżnych informacji. Od zawsze miałam umiejętność szukania do skutku tego, co mi było potrzebne. Przerodziło się to w pasję, które świetnie sprawdza się w codziennym życiu i w moich kulturalnych podróżach. Nawet przeniosłam ją do pracy, stając się profesjonalnym poszukiwaczem książek.  

Wiem, jakie są moje zainteresowania. Czytam, piszę, nałogowo oglądam filmy i słucham muzyki. A od niedawna robię zdjęcia. Ten blog jest takim małym zbiorem tego wszystkiego. Nie ma dnia bez zainteresowań, choć towarzyszą mi one z różną intensywnością. Jednak zapomniałam, że muszą być połączone z pasją, bym mogła je rozwijać. Doprowadziłam to tego, że stały tylko moim codziennym dodatkiem.



Wyzwanie fotograficzne zmusiło mnie do przemyśleń. I znalazłam odpowiedź.

Pisanie - to moje ulubione zajęcie, gdy mam wolną chwilę. Niesamowite jest to, co dzieje się w głowie, kiedy pojawia się pomysł. Myśli nieustannie krążą wokół koncepcji, pojawiają się nowe elementy, które trzeba połączyć w sensowną całość. Żeby jeszcze bardziej pobudzić kreatywność, włączam na słuchawkach muzykę, która wydaje mi się odpowiednia. Zawsze działa. Przelewanie tego na papier to proces, który potem trudno zatrzymać. Zawsze pierwszą wersję zapisuję w zeszycie - wtedy nic mi nie ucieka. Pisanie na komputerze zawsze idzie mi topornie ;) 
Przelewanie myśli na papier bardzo mnie motywuje do działania i odstresowuje. Poza tym lubię mieć tę świadomość, że ktoś czyta moje niewielkie próby pisarskie. Być może nigdy nie uda mi się pokazać historii, nad którą pracuję, ale samo jej wymyślanie to wielka frajda. Póki co, mam nadzieję, że pojawi się tu jeszcze historia Pana X

Czytanie - mam za sobą naprawdę duże ilości przeczytanych książek. Filologia polska, którą studiowałam, nauczyła mnie innego spojrzenia na literaturę, a warsztaty pisarskie, na których byłam dobrych parę lata temu, pokazały jak buduje się dobrą fabułę. Dlatego dla mnie czytanie to nie tylko poznanie pewnej historii dla miłych wrażeń. To głębsza analiza tego, co mogę wyciągnąć z książki dla siebie i próba poznania autora poprzez sposób opowiadania przez niego historii. A im jestem bardziej doświadczonym czytelnikiem, tym ten proces jest ciekawszy.

Filmy - nie oglądam filmów tylko dla frajdy. Moja słabość do ekranizacji i adaptacji filmowych spowodowała, że zawsze przyglądam się opowiadanej historii - nie tylko osi fabularnej, ale także stronie technicznej. Przebrnęłam też przez historię filmu i kurs książkowy o pisaniu scenariuszy. Muszę jeszcze podszkolić się w tematyce muzyki filmowej ;) Jakiś czas temu wciągnęłam się w filmy biograficzne, dokumentalne i filmy oparte na prawdziwych wydarzeniach. To mnie niezwykle motywuje to poszerzenia swojej ogólnej wiedzy. (Na przykład: nigdy bym nie pomyślała, że spędzę kilka godzin czytając o fizyce jądrowej i elektrowniach atomowych, bo chciałam być bardziej zorientowana przed obejrzeniem serialu "Czarnobyl")

Fotografia - kiedyś pisałam o zamiłowaniu do oglądania i kolekcjonowania zdjęć, ponieważ fotografia towarzyszy mi od dzieciństwa. Teraz planuję napisać nowy tekst, ponieważ moje nanstawinie do fotografii całkowicie się zmieniło. Zainwestowałam w moją nową pasję, która rozwinęła moją kreatywność i dała kompletnie inne spojrzenie na otaczający mnie świat. Nie spodziewałam się, że to właśnie fotografia sprawi, że wrócę do moich zapomnianych pasji.

Zapowiada się fascynująca podróż, choć moje pasję są bardzo skromne :)


„Nigdy nie rezygnuj z osiągnięcia celu tylko dlatego, że jego osiągnięcie wymaga czasu. Czas i tak upłynie!”  
H. Jackson Brown Jr

Komentarze

  1. I podobał się Czarnobyl ? Ja widziałam dwa odcinki i mówiąc szczerze to nie wiem o co tyle zamieszenia.
    Ja mam teraz nową "pasję" a raczej wewnetrzny przymus by uczyć się języka obcego; robię to teraz codziennie i na resztę mam już niewiele czasu np. na bloga. Dobrze znam ten ostatni cytat, często to sobie powtarzam, nawet nie widziałam kto jest autorem tych słów, ale same słowa znam na pamięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobec serialu "Czarnobyl" mam bardzo mieszanie uczucia. Obejrzałam na razie trzy odcinki. Jak nadrobię dwa pozostałe, to pewnie napiszę kilka słów w tym tygodniu.
      Ja staram się jakoś czasowo połączyć moje pasje, ale nie zawsze mi wychodzi - z reguły właśnie jest tak, że gdy zabiorę się za jedną rzecz, to brak mi czasu na inne.
      Trzymam kciuki za naukę języka :)
      Mnie cytat też był znany, nawet z nazwiskiem autora. Ale aż do tej pory nie sprawdziłam kim on jest :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty